Inspirację na niebanalną lekcję biblioteczną, połączoną z elementami biblioterapii, znajdziecie dziś w materiale nadesłanym do nas przez panią Iwonę Pietrzak-Płachtę ze Szkoły Podstawowej im. R. Kołaczkowskiej w Pliszczynie.
Czy łatwo być nietypowym?
Ile inności jest w każdym z nas?
O tym wszystkim można rozmawiać z klasami, na zajęciach bibliotecznych z elementami biblioterapii, prowadzonych w oparciu o książkę „Nietypowy Adaś” autorstwa Toma Percivala.
Piszę o tej książce i dzielę się jednocześnie pomysłem, bo uważam, że otwiera ona drzwi do pięknej i mądrej dyskusji. A w dodatku, każdy może sobie tę dyskusję poprowadzić jak mu w duszy gra – byleby autentycznie, bo nieszczerość dzieciaki wyczują błyskawicznie.
A ja czytam, nie pokazując ani jednej ilustracji – zostaje tylko słowo i nasza wyobraźnia.
Potem rozdaję sylwetki Nietypowego Adasia, do których dzieci mają dorysować Adasiowe skrzydła.
Na pytania: - A jakie one mają być? odpowiadałam: - Takie, jakie zobaczyłeś w swojej wyobraźni!
Jaki jest efekt tego eksperymentu?
Wszyscy słyszą ten sam tekst, te same słowa…, a okazuje się, że w głowie każdego dziecka rodzi się zupełnie inny obraz.
Powstają piękne prace, każda wyjątkowa w swej odmienności. Robimy z nich galerię, żeby wszyscy zobaczyli, jak pięknie się różnią w swoich wyobrażeniach.
I chyba nie muszę pisać jak dzieci czekają, żeby w końcu zobaczyć Adasiowe skrzydła z czytanej książki? A jak pięknie nam kiełkuje, przy tej okazji, refleksja o przewadze książki nad filmem…
Wystarczy zapytać, czy mielibyśmy szansę na taki eksperyment z wyobraźnią, gdybyśmy razem obejrzeli film. I już dzieci same czują, że gotowy bohater (o określonej sylwetce, kolorze włosów) umiejscowiony w konkretnym otoczeniu nie poddaje się takiemu kształtowaniu przez naszą wyobraźnię.
Bo to jest właśnie magia czytania!
Na pytania: - A jakie one mają być? odpowiadałam: - Takie, jakie zobaczyłeś w swojej wyobraźni!
Jaki jest efekt tego eksperymentu?
Wszyscy słyszą ten sam tekst, te same słowa…, a okazuje się, że w głowie każdego dziecka rodzi się zupełnie inny obraz.
Powstają piękne prace, każda wyjątkowa w swej odmienności. Robimy z nich galerię, żeby wszyscy zobaczyli, jak pięknie się różnią w swoich wyobrażeniach.
I chyba nie muszę pisać jak dzieci czekają, żeby w końcu zobaczyć Adasiowe skrzydła z czytanej książki? A jak pięknie nam kiełkuje, przy tej okazji, refleksja o przewadze książki nad filmem…
Wystarczy zapytać, czy mielibyśmy szansę na taki eksperyment z wyobraźnią, gdybyśmy razem obejrzeli film. I już dzieci same czują, że gotowy bohater (o określonej sylwetce, kolorze włosów) umiejscowiony w konkretnym otoczeniu nie poddaje się takiemu kształtowaniu przez naszą wyobraźnię.
Bo to jest właśnie magia czytania!
Może ktoś wykorzysta taki pomysł na zajęcia z uczniami…, a może wymyśli jeszcze zupełnie coś innego na bazie tej wartościowej książki?
Polecam!
Polecam!
Dziękujmy za relację!