JADĄ MIKOŁAJE
Jadą Mikołaje na saniach czerwonych,
Fruwają na wietrze u czapek
pompony.
Każdy worek wypchany trzyma
na kolanach,
A w tych workach prezentów
ilość niesłychana
Plac zabaw dla dzieci z
małego miasteczka,
Miska mleka dla kotka, buda
dla pieseczka,
Ciepło przy rodzinie dla
ludzi bez domu,
Dobre uczynki dla tych,
którym trzeba pomóc.
Jadą Mikołaje, a za nimi
zima,
Pada śnieg na pola, mróz
siarczysty trzyma.
Ciągną sanie po śniegu
renifery dzielne,
Skry się sypią spod kopyt,
mruga okiem księżyc.
Czas rozsupłać worki wielkie
z prezentami
By pocieszyć
zmartwionych dobrymi słowami.
Zaleczyć zranione serca lub
ziścić pragnienia,
Rozświetlić uśmiechem mrok
osamotnienia.
Stoją Elfy przy drodze,
deszcz prezentów pada,
Biegnie za saniami
dzieciaków gromada.
Latarenki Elfów błyskają
wokoło,
Szkraby dary zbierają ,
śmieją się wesoło.
Jadą Mikołaje, w workach
ciągle pełno,
Noc mikołajkowa jakże jest
tajemną.
Jeśli choć przez chwilę w
moc darów uwierzysz,
Może będzie Ci dane piękne
święta przeżyć.
Joanna Kraszkiewicz 2012