W Internecie pojawiają się zdjęcia, na których widoczna jest okładka książki, sfotografowana w ten sposób, że łączy się z sylwetką osoby, stanowi jej przedłużenie czy dopełnienie. Stwarza to iluzję jednolitego obrazu, przy założeniu, że okładka jest trzymana przed osobą fotografowaną, a pozujący stanowi jej przedłużenie. Efekty - w zależności od inwencji twórcy i wkładu pracy – mogą być zabawne, kreatywne, zawsze są jednak interesujące.
Selfie już się trochę opatrzyło, teraz w sieci króluje sleeveface, które zyskało ogromną popularność i okrzyknięto internetowym fenomenem.
1. Źródło, Biblioteka w Szkole, 2016, nr 2, s.5
W naszej szkolnej bibliotece zorganizowałyśmy w tym roku sesję fotograficzną sleeveface. Od dawna pomysł nam się podobał i okazało się, że nie tylko nam, ale także uczniom i nauczycielom . Najpierw trzeba było wybrać książki z odpowiednią okładką, potem poszukać chętnych do współpracy, idealnie dopasować strój, no i metodą prób i błędów fotografować, aż do uzyskania pożądanego efektu.
W rezultacie powstała wystawa złożona z 42 fotografii w dużym formacie A4. Powędruje ona również na okres wakacji do Biblioteki Publicznej, w ramach naszej stałej współpracy.
Sesja sleeveface dostarczyła nam wielu niezapomnianych wrażeń, to była ciężka praca, ale jednocześnie wspaniała zabawa z czytelnikiem, książką i aparatem fotograficznym.
A wszystkie prace można oglądać na specjalnej wystawie, urządzonej na zakończenie projektu.