Pani Karolina Gierczak ze szkoły podstawowej z oddziałami dwujęzycznymi im.św. Jana Pawła II w Bolminie przysłała do nas relację z projektu PorozmawiajMY. Proszę!
Trzynastego listopada naszą szkołę odwiedził wyjątkowy gość. Był nim dziadek
jednego z uczniów kl. VI, pan Henryk Giemza. Został on zaproszony przez
uczniów kl. VI na spotkanie w ramach programu PorozmawiajMY. Proszę!
Nasz prelegent wprowadził nas w świat swojego dzieciństwa, lat szkolnych. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy usłyszeliśmy , że w latach 50 w naszej miejscowości w dawnej szkole, nie było toalet tylko wychodki na podwórku , nie było światła, a furmanki zaprzęgane końmi, były alternatywą dla dzisiejszych samochodów. W budynku szkoły nie było wody. Czerpaną ją wiadrami z pobliskiej studni. O zgrozo! W tamtych czasach w soboty uczniowie chodzili do szkoły, a religii nie było w szkole tylko w salkach przy parafii. W latach 50 w szkole w Bolminie obowiązywały mundurki. Nasz gość wspomniał również o tym, że w szkole nauczyciele „trzymali dyscyplinę” i stosowali kary w postaci wstawiania do konta czy biciu linijką po dłoniach.
Pan Giemza opisując lata swojej młodości powiedział: „wesołe czasy, dzieci się gromadziły, dziewczyny grały w gumę, klasy, chłopcy strzelali”. Z przekazu wynika ponadto, że uczniowie grali w dwa ognie, grali w piłkę, w zimę jeździli na sankach, na nartach, które czasem sami robili z desek czy innych dostępnych wówczas materiałów. Jak powiedział nasz zaproszony gość: „każdy kombinował, nieraz buty się popsuło”. Z rozrywek dostępnych wówczas dla mieszkańców było objazdowe kino. Z nutą zadumy pan Pająk opowiedział o wspólnych spotkaniach ze znajomymi. Podkreślił, że kiedyś nie było telefonów, telewizji. Jedyną rozrywką były spotkania, wspólne gry, zabawy ze znajomymi. Jak wspomina nasz gość ludzie, kiedyś częściej się spotykali, „jedno drugiemu pomagało”. Spotykano się podczas pracy, sąsiedzi, znajomi sobie pomagali np. podczas darcia piór czy innych pracach.
Relacja Pani Karoliny Gierczak